Data publikacji: 2019-10-22 , 06:10
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Instytut Millenials: Na zatrudnieniu millenialsów firma może tylko skorzystać. Konieczne jednak jest dopasowanie się do ich potrzeb, a nie próba ich zmiany
Kategoria: Problemy społeczne
Do 2025 roku millenialsi będą stanowić nawet 75 proc. wszystkich pracowników. W Polsce jest ich obecnie ok. 10 milionów. W pracy istotny jest dla nich rozwój zawodowy, który millenialsi stawiają na równi z wysokością wynagrodzenia. Cenią komunikacje, oczekują jasnych wskazówek, chcą nowych wyzwań. Choć wśród pracodawców millenialsi mają opinię roszczeniowych i wymagających, to na obecności najmłodszych pracowników firma może tylko zyskać – ocenia dr Łukasz Srokowski, założyciel Instytutu Millenials.
Do 2025 roku millenialsi będą stanowić nawet 75 proc. wszystkich pracowników. W Polsce jest ich obecnie ok. 10 milionów. W pracy istotny jest dla nich rozwój zawodowy, który millenialsi stawiają na równi z wysokością wynagrodzenia. Cenią komunikacje, oczekują jasnych wskazówek, chcą nowych wyzwań. Choć wśród pracodawców millenialsi mają opinię roszczeniowych i wymagających, to na obecności najmłodszych pracowników firma może tylko zyskać – ocenia dr Łukasz Srokowski, założyciel Instytutu Millenials.
– Millenialsi są dla rynku pracy zagrożeniem i szansą jednocześnie. To jest na pewno grupa, która będzie stanowiła duże wyzwanie dla obecnego managementu firm, bo wymaga zupełnie innego podejścia. Ale z drugiej strony daje niesamowitą szansę firmom na przekroczenie dotychczasowych granic działania – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Łukasz Srokowski, założyciel Instytutu Millenials z Grupy edukacyjnej Navigo.
Millenialsi, czyli pokolenie Y, to osoby urodzone w ostatnich 20 latach XX wieku. W 2020 roku pracownicy należący do pokolenia millenialsów będą stanowili blisko 60 proc. nowo rekrutowanych osób. Według Deloitte w 2025 roku może to być już 75 proc. Już teraz ich obecność w firmach jest mocno zauważalna, millenialsi zmieniają sposób organizacji pracy i prowadzenia biznesu.
– Kluczowe dla tego pokolenia jest to, że wchodzili w dorosłość po roku 1998, w którym zaczął się w Polsce pojawiać szerokopasmowy internet. I od tego momentu ich całe dorastanie miało miejsce w sieci. Jeżeli ktoś miał wówczas 13–14 lat, całe dojrzewanie przechodził w internecie, który kieruje się zupełnie inna logiką, innymi regułami i kształtuje inne postawy i sposób myślenia – tłumaczy dr Łukasz Srokowski.
Millenialsi to pierwsze pokolenie, które wychowywało się w cyfrowym świecie, i pierwsze, które przeniosło wiele nawyków z internetu do świata pracy. Mają inne oczekiwania i inne systemy wartości zawodowych niż choćby pokolenie X. Niczego nie przyjmują za pewnik, mają też zupełnie inne potrzeby w miejscu pracy.
– Dzisiaj z założenia przełożony dla takiego typowego millenialsa ma autorytet zerowy, ale może go zbudować, jeżeli będzie mądrze i odpowiedzialnie zarządzał. I to jest logika przeniesiona całkowicie z forów internetowych – wskazuje ekspert.
Raport Deloitte „2018 Deloitte Millennial Survey” wskazuje, że dla millenialsów rozwój zawodowy jest równie ważny co wynagrodzenie, elastyczny czas pracy i pozytywna kultura w firmie. Badanie „Millenialsi w MŚP. Pod lupą” Europejskiego Funduszu Leasingowego pokazuje zaś, że miarą sukcesu dla pokolenia Y jest stabilność finansowa (89 proc.) i zachowanie równowagi między pracą a życiem osobistym (86 proc.).
– W przeciwieństwie do pokolenia poprzedniego, X, które bardzo ceniło karierę, rozwój, finansowy również, pokolenie millenialsów w dużym stopniu przyszło na gotowe. Te kariery i dobrobyt zbudowało pokolenie ich starszych braci i ojców, sióstr i matek, a teraz oni mogą sobie pozwolić na powiedzenie: rzeczy materialne nie są dla mnie takie ważne, chcę zbierać doświadczenia, to jest esencją mojego życia – przekonuje założyciel Instytutu Millenials.
Millenialsi chcą, by ich życie zawodowe było podobnie dynamiczne, jak życie online. Nie boją się zmian, oczekują jednak od pracodawców, że będą mogli podnosić kwalifikacje i zdobywać nowe umiejętności. Obecnie jednak tylko co czwarty millenials jest zdania, że pracodawca dba o rozwój kompetencji.
– Żeby skorzystać z tego, co oferują millenialsi, firmy potrzebują otworzyć się na to, że są to zupełnie inni ludzie często pod kątem sposobu myślenia i działania. W większości firm menadżerowie podchodzą do millenialsów jak pies do jeża, zakładając, że jest z nimi jakiś problem i trzeba ich teraz wychować i zmienić tak, żeby pasowali. Tymczasem firma, żeby skorzystać z doświadczenia millenialsów, powinna zacząć pytać ich o zdanie, dawać im możliwość dzielenia się swoimi pomysłami, dawać im często feedback – przekonuje ekspert.
Mają poczucie własnej wartości, stabilność zatrudnienia jest dla nich mniej istotna niż poczucie realnego wpływu na firmę. Jak przekonuje dr Srokowski, zależy im na autentyczności i spójności w działaniu firmy. Jednocześnie ponad 40 proc. millenialsów planuje odejść z pracy w ciągu najbliższych dwóch lat (Deloitte Millennial Survey).
– Gdy widzą niespójność zachowań szefa, jego nieautentyczność, traktują to natychmiast jako powód do rezygnacji. Wciskają emocjonalny guzik „unsubscribe” i wyłączają się z tej relacji w firmie, a chwilę później składają fizyczne wypowiedzenie. W związku z czym, żeby wykorzystać millenialsów, trzeba otworzyć się na to, że oni są już ukształtowani, nie zmienią się, nie wychowamy ich do tego, żeby byli tacy jak ich poprzednicy, za to można skorzystać z całego bogactwa doświadczeń, które wnoszą – podkreśla dr Łukasz Srokowski.
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #Problemy społeczne